Niebezpieczny żart: Mężczyzna fałszywie alarmował policję w Rzeszowie
Bezmyślny żart może kosztować więcej niż śmiech. Lokalny mieszkaniec postanowił „dla zabawy” zadzwonić na numer alarmowy, zgłaszając chęć targnięcia się na własne życie. Ta nieodpowiedzialna decyzja mogła mieć poważne konsekwencje zarówno dla niego, jak i dla działań służb ratowniczych.
  1. Mężczyzna w wieku 59 lat zadzwonił na numer alarmowy, informując o rzekomej chęci samobójczej.
  2. Po kilku nieudanych próbach kontaktu z nim, na miejsce skierowano patrole policji.
  3. Przybyłszy na miejsce, funkcjonariusze ustalili, że całe zgłoszenie było „żartem”.
  4. Teraz 59-latek musi liczyć się z konsekwencjami prawnymi, w tym możliwością otrzymania grzywny do 1500 zł.

W piątek, po godzinie 11, dyżurny jednostki policji otrzymał alarmujące zgłoszenie. Niezwłocznie zareagował, wysyłając na miejsce zgłoszenia funkcjonariuszy. Sytuacja wydawała się poważna, jednak po dotarciu na miejsce i rozmowie z 59-latkiem, okazało się, że był to jedynie nieodpowiedzialny żart.

„Dla hecy i żartu” – te słowa wypowiedziane przez mieszkańca gminy Pawłosiów mogłyby być kosztowne nie tylko dla niego, ale także dla służb, które muszą reagować na każde, nawet najmniej prawdopodobne zgłoszenie. Mężczyzna stwierdził, że odwołuje swoje zgłoszenie i zobowiązał się pokryć koszty interwencji.

Za bezpodstawne wezwanie służb, kodeks wykroczeń przewiduje karę aresztu, ograniczenia wolności albo grzywnę. W sytuacji, gdy wykroczenie spowoduje niepotrzebne działania służb, sąd może również orzec nawiązkę do 1000 zł. Jest to przestroga dla każdego, kto bierze pod uwagę „żart” z wykorzystaniem numerów alarmowych.

Przypomnienie funkcji numeru 112 jest kluczowe – służy on wyłącznie do zgłaszania rzeczywistych, pilnych przypadków zagrożenia życia, zdrowia czy mienia. Każde nadużycie tego systemu jest karane, a co najważniejsze, może odwracać uwagę służb od prawdziwych, życiowych zagrożeń.


Na podstawie: KWP Rzeszów